Polityka

Czy Wielka Brytania znów staje się wrogim miejscem dla Polaków? Niepokojące sygnały z brytyjskiej sceny politycznej

today23/09/2025 4 5

Background
share close

Powrót Farage’a i echo 2016 roku

Dla słuchaczy Radia Polonia FM w Wielkiej Brytanii ostatnie tygodnie przynoszą niepokojące déjà vu. Nigel Farage, architekt kampanii brexitowej i obecnie lider Reform UK, powrócił do parlamentu z jeszcze ostrzejszą retoryką antyimigrancką. Jego zapowiedzi masowych deportacji i stwierdzenia o milionach migrantów “niepodzielających brytyjskich wartości” budzą uzasadnione obawy w polskiej społeczności.

Przypominają się mroczne dni lata 2016 roku, gdy po referendum brexitowym fala agresji wobec Polaków przetoczyła się przez Wyspy Brytyjskie. Policja odnotowała wtedy 41-procentowy wzrost przestępstw z nienawiści. Na polskich sklepach pojawiały się napisy “Polish scum go home”, dzieci były nękane w szkołach, a internet zalały wpisy pełne pogardy wobec “Polish vermin”.

Dzisiejsza rzeczywistość – między stabilizacją a nowym zagrożeniem

Najnowsze statystyki policyjne mogłyby dawać nadzieję – liczba przestępstw z nienawiści w Anglii i Walii spadła o 5% w roku kończącym się w marcu 2024. Jednak doświadczeni obserwatorzy brytyjskiej sceny politycznej wiedzą, że cisza przed burzą może być złudna.

Farage obecnie ma realną władzę parlamentarną, czego nie miał w 2016 roku. Jego słowa to już nie tylko medialne prowokacje, ale wypowiedzi lidera partii mogącej wpływać na kierunek polityki kraju. Co więcej, dzisiejsze media społecznościowe – X (dawny Twitter), TikTok, Telegram – rozprzestrzeniają kontrowersyjne treści szybciej niż kiedykolwiek wcześniej, a algorytmy premiują właśnie najbardziej polaryzujące wypowiedzi.

Polska społeczność – silniejsza, ale wciąż narażona

Od 2004 roku Polacy w Wielkiej Brytanii przeszli długą drogę. To już nie tylko społeczność pracowników fizycznych, ale setki tysięcy przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów, nauczycieli. Polacy są integralną częścią brytyjskiej gospodarki – bez nich nie funkcjonowałaby służba zdrowia, budownictwo czy rolnictwo.

Paradoksalnie, ta silniejsza pozycja może być zarówno atutem, jak i problemem. Z jednej strony zintegrowana społeczność ma większe możliwości obrony swoich praw. Z drugiej – jej widoczność może uczynić ją łatwiejszym celem dla tych, którzy szukają kozła ofiarnego za problemy ekonomiczne kraju.

Mechanizm eskalacji nienawiści

Historia uczy, że droga od słów do czynów bywa krótka. Proces normalizacji języka nienawiści przebiega według znanego schematu:

  1. Faza pierwsza: Pojawiają się “uzasadnione obawy” o miejsca pracy i obciążenie służb publicznych
  2. Faza druga: Retoryka staje się agresywniejsza, migranci są przedstawiani jako zagrożenie
  3. Faza trzecia: Granica między krytyką polityki a atakami na konkretne grupy zaciera się
  4. Faza czwarta: Niektórzy interpretują polityczną retorykę jako przyzwolenie na przemoc

Właśnie ten mechanizm zadziałał w 2016 roku, gdy teoretyczne debaty o “kontroli granic” przerodziły się w fizyczne ataki na polskie sklepy i rodziny.

Co możemy zrobić?

Społeczność polska nie jest bezbronna. Oto kluczowe działania, które mogą pomóc w obliczu rosnącego zagrożenia:

Wzmocnienie wewnętrznej solidarności

Solidarność wewnątrz polskiej społeczności to nasza pierwsza linia obrony. W obliczu realnego zagrożenia nie możemy pozwolić sobie na podziały czy bierność. Nie wystarczy już tylko mówić o jedności; musimy budować konkretne mechanizmy, które sprawią, że nikt, kto doświadczy agresji na tle narodowościowym, nie zostanie sam. Wspólnota jest silna siłą swoich reakcji – nasza zdolność do szybkiego i zorganizowanego działania będzie miarą naszej odporności.

Budowanie sojuszy

Naturalnymi sojusznikami są inne społeczności, które, podobnie jak my, doświadczają dyskryminacji lub żyją w cieniu ksenofobicznej retoryki. Należy aktywnie nawiązywać kontakty z organizacjami reprezentującymi inne narodowości z Europy Wschodniej, ale także z Azji, Afryki czy Karaibów. Łączy nas wspólne doświadczenie migracji i budowania życia w nowym kraju, a także wspólny interes w walce z uprzedzeniami. Wspólne oświadczenia prasowe, panele dyskusyjne czy festiwale wielokulturowe to praktyczne sposoby na pokazanie brytyjskiemu społeczeństwu, że “imigranci” to nie bezkształtna masa, ale zjednoczona siła, która razem sprzeciwia się nienawiści. Gdy polityk atakuje jedną grupę, musi spotkać się ze zjednoczonym głosem sprzeciwu wszystkich.

Dokumentowanie incydentów

Każdy akt dyskryminacji, każda nienawistna uwaga czy fizyczny atak, który pozostaje nieudokumentowany, z perspektywy systemu i opinii publicznej nigdy się nie wydarzył. Dlatego dokumentowanie incydentów to nie jest donosicielstwo – to akt obywatelskiej odpowiedzialności i fundamentalne narzędzie walki z narracją, która próbuje umniejszać lub negować problem ksenofobii. Musimy przezwyciężyć naturalną niechęć do “robienia problemu” czy strach przed konsekwencjami. Cisza ofiar jest największym sprzymierzeńcem sprawców i polityków, którzy na nienawiści budują swój kapitał.

Aktywność obywatelska

W obliczu narastającej wrogiej retoryki, aktywność obywatelska przestaje być abstrakcyjnym pojęciem, a staje się kluczowym narzędziem samoobrony i walki o swoje prawa. To właśnie teraz, gdy głosy populistów stają się coraz głośniejsze, bierność jest najgorszą z możliwych strategii. Zaangażowanie w życie polityczne i społeczne Wielkiej Brytanii to najbardziej bezpośredni sposób, by pokazać, że jesteśmy integralną częścią tego społeczeństwa, mamy w nim swój głos i nie pozwolimy na sprowadzenie nas do roli kozła ofiarnego. To nie jest już tylko kwestia wpływania na politykę – to kwestia zapewnienia bezpieczeństwa i przyszłości dla naszych rodzin na Wyspach.

Edukacja i dialog

Wielka polityka i medialne nagłówki tworzą klimat strachu, ale to w naszych codziennych relacjach – z sąsiadem, koleżanką z pracy czy rodzicem ze szkoły naszych dzieci – mamy największą moc, by ten klimat zmieniać. Edukacja i dialog to nie jest zadanie dla instytucji, ale cicha, codzienna praca dla każdego z nas. Retoryka nienawiści opiera się na dehumanizacji i tworzeniu anonimowego, wrogiego “innego”. Najskuteczniejszym antidotum jest pokazanie ludzkiej twarzy. Znacznie trudniej jest nienawidzić abstrakcyjnego “polskiego robaka”, gdy twoim przyjacielem jest Paweł, z którym rozmawiasz o piłce nożnej, a twoją sąsiadką jest pani Ania, która zawsze uśmiecha się na powitanie.

Od sąsiada do sojusznika

Aktywne uczestnictwo w życiu lokalnej społeczności jest kluczowe. Nie zamykajmy się w “polskich bańkach”. Bierzmy udział w lokalnych festynach, spotkaniach sąsiedzkich (street parties) czy akcjach charytatywnych. Zaprośmy brytyjskich sąsiadów na grilla, poczęstujmy ich polskim ciastem. Te proste, ludzkie gesty budują mosty, których nie zniszczy żadna polityczna propaganda. Każdy Brytyjczyk, który dzięki osobistej relacji ma pozytywne zdanie o Polakach, staje się naszym nieformalnym ambasadorem i sojusznikiem. Gdy w pubie usłyszy ksenofobiczny komentarz, będzie bardziej skłonny zareagować i powiedzieć: “Stary, to nieprawda. Znam Polaków i to porządni ludzie”. W ten sposób, osoba po osobie, budujemy oddolną sieć odporności na nienawiść.

Rola mediów i instytucji

W walce o społeczną spójność i bezpieczeństwo mniejszości, media i instytucje państwowe nie są biernymi obserwatorami – są aktywnymi uczestnikami, którzy swoimi działaniami (lub ich brakiem) mogą albo gasić pożary nienawiści, albo dolewać do nich benzyny. To od ich postawy zależy, czy ksenofobiczna retoryka pozostanie na marginesie, czy też wejdzie do głównego nurtu debaty publicznej i zostanie znormalizowana.

W dzisiejszych czasach to właśnie platformy takie jak X (Twitter), Facebook czy TikTok stały się głównym wehikułem rozprzestrzeniania nienawiści. Ich algorytmy, zaprojektowane tak, by promować treści wywołujące silne emocje, stają się potężnym sojusznikiem ekstremistów. Dlatego firmy technologiczne muszą inwestować w moderatorów znających język i kontekst kulturowy (w tym polski), aby wyłapywać szkodliwe treści, zanim staną się wirusowe. Z kolei naszą rolą jest masowe i konsekwentne zgłaszanie wszelkich przejawów mowy nienawiści. Zorganizowane akcje zgłaszania mogą zmusić platformy do reakcji i usunięcia toksycznych kont i grup z przestrzeni publicznej.

Między nadzieją a czujnością

Czy czeka nas powrót do czasów “No more Polish vermin”? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Brytyjskie społeczeństwo przeszło przez doświadczenie Brexitu i może być bardziej odporne na populistyczną retorykę. Wszyscy pamiętają obiecane przez Farage £350 milionów tygodniowo na NHS. Jednocześnie kryzys ekonomiczny, problemy mieszkaniowe i polaryzacja polityczna tworzą podatny grunt dla ksenofobicznych nastrojów.

Jedno jest pewne – polska społeczność w Wielkiej Brytanii zasługuje na szacunek i bezpieczeństwo. Nie jesteśmy “problemem” czy “obciążeniem” – jesteśmy częścią brytyjskiego społeczeństwa, przyczyniamy się do jego dobrobytu i mamy prawo oczekiwać, że nasze dzieci będą mogły chodzić do szkoły bez strachu, a nasze biznesy działać bez obaw o wandalizm.

Wnioski dla naszej społeczności

Historia nie musi się powtórzyć, ale tylko wtedy, gdy będziemy czujni i przygotowani. Doświadczenie 2016 roku było bolesną lekcją, z której musimy wyciągnąć wnioski:

  • Nie można ignorować wczesnych sygnałów ostrzegawczych
  • Solidarność wewnątrz społeczności jest kluczowa
  • Sojusze z innymi grupami zwiększają naszą siłę
  • Aktywność obywatelska to nie luksus, ale konieczność
  • Każdy incydent musi być zgłaszany i dokumentowany

Polska społeczność w Wielkiej Brytanii przetrwała już wiele burz. Jesteśmy silniejsi niż w 2016 roku – bardziej zakorzenieni, lepiej zorganizowani, świadomi swoich praw. Nie pozwólmy, by strach paraliżował nasze działania, ale też nie lekceważmy realnych zagrożeń.

Wielka Brytania to nasz dom. Mamy prawo czuć się tu bezpiecznie. I mamy obowiązek – wobec siebie i naszych dzieci – zadbać o to, by tak pozostało.

Ten artykuł powstał w odpowiedzi na rosnące obawy polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii związane z zaostrzającą się retoryką antyimigrancką. Radio Polonia FM będzie na bieżąco informować o rozwoju sytuacji i służyć jako platforma wymiany informacji dla naszej społeczności.

Foto: Reform UK

Written by: K Balicki

Rate it

Post comments (0)

Leave a reply


0%